Ten sklep opowiada o Krakowie. Ma parking dla urzędników, a nie klientów
W naszym cyklu biznesowym pokazujemy różne krakowskie firmy. I te legendarne, które radzą sobie świetnie. I te, które z różnych powodów znalazły się w opałach. Dziś rzucamy koło ratunkowe urzędowemu sklepowi Kraków Story, który kosztuje nas ponad 1 milion złotych rocznie. A klientów ma nawet mniej, niż DRUGA urzędowa telewizja widzów. Sklep znalazł się przez to w ogniu krytyki. Ale niesłusznej, bo władze robią wszystko, co obiecały. Miały opowiadać Kraków…
![Kraków Story](https://krowoderska.pl/wp-content/uploads/2023/05/krakow_story_1-1920x1080.jpg)
…i rzeczywiście to robią. Zobaczcie sami.
Opowieść zaczyna się już przed wejściem, gdzie na odwiedzających czeka parking strzeżony przez oddelegowanego do tego zadania i opłacanego z publicznej kasy strażnika miejskiego…
![Kraków Story parking dla urzędników](https://krowoderska.pl/wp-content/uploads/2023/05/parking_centrum_krakow_1-1920x1080.jpg)
…który – jak okazuje się, gdy podejdzie się bliżej – jest przeznaczony jedynie dla bardzo określonej kategorii klientów. A dokładnie dla… urzędników spółki miejskiej, która prowadzi drogi concept store.
![Kraków Story](https://krowoderska.pl/wp-content/uploads/2023/05/krakow_centrum_parking_tylko_dla_urzednikow-1920x1080.jpg)
Koncept, by prowadząc sklep zapewnić parking dla urzędników, a nie zapewnić go dla klientów, jest rzeczywiście bardzo oryginalny. Jednak – trzeba to oddać pomysłodawcom – doskonale opowiada współczesny Kraków. A więc miasto, w którym Zarząd Transportu Publicznego, czyli w deklaracjach najbardziej antysamochodowa jednostka miejska, wynajmuje sobie parking pod luksusowym hotelem.
![Zarząd Transportu Publicznego Kraków](https://krowoderska.pl/wp-content/uploads/2022/08/parking_ztp-1920x1080.jpg)
I tłumaczy to koniecznością unikania niewygód i wysokich kosztów… własnej strefy płatnego parkowania.
Kolejne historie o dzisiejszym Krakowie czekają wewnątrz, a urzędnicy opowiadają je z pomocą asortymentu. Możemy więc na przykład kupić małą butelkę wody mineralnej za 10 złotych.
Co można uznać za symbol miasta, w którym turystyfikacja oraz związana z nią drożyzna wypychają stałych mieszkańców na coraz dalsze obrzeża miasta, które zmienia się w pocztówkę. W której za pięknym zdjęciem starego miasta, gdzie na jedną ławkę wydaje się 250 tys. złotych, próbuje się ukryć zaniedbane osiedla, niewystarczającą komunikację publiczną i dziurawe ulice bez chodników. Nie kryjąc przy tym specjalnie, że najbardziej pożądanym mieszkańcem jest turysta.
- Czytaj także: Szokująca relacja krakowianki o życiu z patoturystami!
Asortyment Kraków Story mówi nawet, jaki to jest turysta.
Otóż taki:
Skąd o tym wiem? Bo prowadzący sklep urzędnicy uznali, że jako pamiątkę z Krakowa, będą sprzedawać kawę z Papui Nowej Gwinei.
![](https://krowoderska.pl/wp-content/uploads/2023/05/kawa_pamiatka_z_krakowa-1920x1080.jpg)
I myślę sobie, że żeby taką kawę – choć wierzę, że jest dobra – potraktować jak pamiątkę z Krakowa, musiałbym być solidnie naprutym Anglikiem na kawalerskim.
Historię szacunku miasta do lokalnego rzemiosła opowiadają “krakowskie” kubki produkowane przez firmę z Warszawy.
![](https://krowoderska.pl/wp-content/uploads/2023/05/fotka.jpg)
O oderwaniu rządzącej nim ekipy od realiów życia to i owo mówi mydło w płynie…
![](https://krowoderska.pl/wp-content/uploads/2023/05/mydlo_w_plynie-1920x1080.jpg)
…za 169 złotych.
![](https://krowoderska.pl/wp-content/uploads/2023/05/mydlo_w_plynie_cena-1920x1080.jpg)
A baśniowe opowieści, które wciska ludziom miejska propaganda, może symbolizować serum młodości.
![](https://krowoderska.pl/wp-content/uploads/2023/05/serum_mlodosci_krakow_story-1920x1080.jpg)
Jak więc widzicie, wszystko się w obietnicy władz miasta zgadza.
Obiecali, że opowiedzą dzisiejszy Kraków i zrobili to. Jest drogo, snobistycznie i dla turystów.
Ale przewidzieli nawet, że jest to opowieść, która może komuś podnieść ciśnienie, więc dla gości przygotowali nawet specjalną herbatkę z meliską na uspokojenie skołatanych przez wizytę nerwów.
![](https://krowoderska.pl/wp-content/uploads/2023/05/meliska_za_45_zlotych-1920x1080.jpg)
Co ciekawe droższą niż gdzie indziej, bo – to chyba kolejna z opowieści o Krakowie – ta sama rzecz w urzędowym sklepie musi kosztować więcej niż w tym prywatnym.
Kosztujący nas ponad milion złotych rocznie sklep w sobotę wydał paragon z numerem 793. Miejsce istnieje od grudnia 2022 roku. Można z tego wyciągnąć wniosek, że odwiedza go mniej klientów niż portal DRUGIEJ urzędowej telewizji. Personelowi musi się więc bardzo nudzić. Jak będziecie w okolicy, to zróbcie jakiś ruch, żeby ludzie nie czuli się niepotrzebni. Tylko pamiętajcie. Nie jedźcie samochodem.
Te – razem z bezpłatnymi parkingami w centrum miasta – są jedynie dla urzędników.
***
Czytaj także:
- Dali przykład całej Polsce, jak uczyć zawodu dorosłych ludzi. Hitem kurs stolarski
- Warsztat, w którym ludzie w kryzysie bezdomności, reanimują rowerowe trupy
- Najlepsze frytki w Nowej Hucie robią ludzie z zespołem Downa
- W Nowej Hucie niepełnosprawni szyją czadowe posłania dla psów i pomagają bezdomnym
–3 komentarze–
[…] można mnożyć, bo w Krakowie mamy choćby sklep, który ma parking dla urzędników, choć nie ma go dla klientów i spółki miejskie, które kuszą pracowników darmowymi podziemnymi parkingami. Elektryków […]
[…] Ten sklep opowiada o Krakowie. Ma parking dla urzędników, a nie klientów […]
[…] Ten sklep opowiada o Krakowie. Ma parking dla urzędników, a nie klientów […]