Krowoderska.pl dzięki futurystycznej inwestycji Jacka Majchrowskiego rozwiązuje problemy z parkowaniem na Ruczaju
Ruczaj cierpi. Cierpi, ponieważ chciałby więcej betonu, ale nie ma miejsc parkingowych.
Na pierwszy rzut oka rzecz wydaje się beznadziejna. Jednak taka nie jest. Wszystko dzięki wizjonerstwu miłościwie nam panującego prezydenta Jacka Majchrowskiego. Okazuje się bowiem, że udało mi się przewidzieć – być może było to nawet zaplanowane – w jaki sposób Nowy Ruczaj będzie się rozwijał i że zabraknie tam w końcu miejsca na nowe bloki oraz kolejne samochody.
Mimo to był za swoje wizjonerstwo i ważną inwestycję srogo krytykowany. Nazywano ją Autostradą Skawina i zarzucano mu między innymi, że rozwijając nasz piękny Kraków, kieruje się ideami, które były żywe w latach 70. ubiegłego wieku, ale od tamtego czasu zdążyły się skompromitować. Niesłusznie, bo nie jest to inwestycja z epoki poprzedniej, ale z epoki kolejnej.
Udało nam się dostrzec to w czasie spaceru po wspaniałym Nowym Ruczaju (TUTAJ).
Otóż wspomniana Autostrada Skawina stanowi bardzo proste rozwiązanie bolączek dzielnicy. To, co wydawało się być przeskalowaną drogą, tak naprawdę jest bowiem przyjemnym parkingiem. Nawet otoczonym zielenią – fakt, że jedynie ekranów drogowych, ale w Krakowie dobre i to. Wystarczy jeden pas zmienić w parking, co obecnie robi się w wielu światowych metropoliach i archaiczna Autostrada Skawina stanie się nowoczesnym Parkingiem Ruczaj.
Dokładnie tak jak tutaj:
Czytaj także: Skąd się bierze depresja? Tłumaczy prof. Mariusz Papp
Miejsca z pewnością nie zabraknie, bo trasę budowano z myślą o takim jej wykorzystaniu.
Na zdjęciach widać to jak na dłoni.
W ten sposób za jednym zamachem rozwiązujemy dwa palące problemy dzielnicy.
Pomoże to deweloperom postawić i sprzedać kolejne klocki, co z pewnością spodoba się w Urzędzie Miasta Krakowa. A kto wie, może i deweloperom spodoba się na tyle, by wpłacić parę złotych na kampanię wyborczą obecnej władzy. Jednocześnie mieszkańcom pierwszego w Polsce eksperymentalnego osiedla bez zieleni ułatwi parkowanie. Wszystko może też bardzo efektywnie pełnić funkcję Park & Ride i posłużyć jako centrum przesiadkowe dla licznego grona ludzi wjeżdżających codziennie do Krakowa od strony Skawiny.
Ufam, że podobne przeznaczenie przewidziano też dla Trasy Łagiewnickiej, co tłumaczy jej autostradowe parametry i wcale nie jest to inwestycja archaiczna, tylko wręcz przeciwnie – futurystyczna. Prezydent przewiduje po prostu, jak będzie się rozwijać ta część Krakowa i na co miasto pozwoli deweloperom w jej sąsiedztwie. Choć nieco szkoda, że Kraków wyda na parking dla przyjeżdżających od strony Bochni i Mogilan co najmniej miliard złotych. Z pewnością dałoby się to zrobić taniej. Lub poprosić, żeby się dołożyli.
Zdj. tytułowe: screen z Google Maps Street View
–16 komentarzy–
Chyba autora poniosło 🙂 bez tego s
Autora ponioslo, zdecydowanie. Jak Pan nie chce miec drog, samochodow, miast, to moze Pan sie wyprowadzic na wies zabita dechami i bedzie po problemie. Rozumiem, ze nie ma Pan dzieci, nie dowozi je Pan do szkoly, do lekarza, nie jedzi Pan do pracy, a jak jezdzi, to rowerem, albo Pan biegnie truchcikiem 15 kilometrow. Nas na Ruczaju urzadza nasza autostrada, bo mieszkamy w kiescie, chcemy miec drogi, szk o ly, uniwersytety, sklepy, chcemy jezdzic jak nam sie podoba, raz autem, raz tramwajem, raz hulajnoga i nie pasuje nam wizja wsi zabitej dechami. Jak Pan do takiej tekni, to nic prostrzego jak tylko sie wyniesc i zaczac grzac weglem w piecu. I nie ogladac drog, aut i autostrad.
Akurat autor nie pisze przecież, że ta droga przez Ruczaj jest zła – bo zła nie jest. Autor pisze, że nie potrzebna jest taka szeroka. Bo zapewniono alternatywę w postaci tramwaju i ścieżek rowerowych. Brakuje natomiast miejsca do parkowania – i przeznaczenie jednego pasa na to miałoby jakiś sens (w sumie to się dzieje i w innych częściach miasta już teraz).
Droga Moniu, jeśli wolno mi tak się zwrócić:
– po pierwsze warto czytać ze zrozumieniem;
– po drugie rzeczywiście coraz więcej nas mieszczuchów marzy o tym, żeby z pięknego przed rządami Jego Magnificencji JM miasta uciec na jakąś wieś zabitą dechami, gdzie jest czym oddychać, powietrze ma zapach, gdzie jest roślinność pozwalająca zmysłom uspokoić emocje, gdzie nie betonuje się każdego dostępnego miejsca bez zwracania uwagi na jakość życia LUDZI; I nie martwimy się, że miasto się wyludni, bo na nasze miejsce napłyną kolejne tabuny wieśniaków (uwaga: nie mam na myśli mieszkańców wsi – ludzi mądrych, pracowitych, ludzi ziemi i roli, ludzi moralnych), dla których szczytem szpanu jest stać w korkach, wdychać spaliny, mieszkać w blokowisku i od których zawsze i niezawodnie można usłyszeć: “jak się chce mieszkać w mieście to musi być ciasno, brudno, betonowo itd” – no, może u nich tak jest, ale w mieście NIE MUSI tak być. Kraków był przepięknym miastem – ogrodem, ale to było za WIELKICH Prezydentów: Lea, Dietla… Potem przyszły wsioki, a właściwie skądś ich komuna spędziła, żeby Kraków zniszczyć. No i udało się. I cieszą się, że jest betonowo i bez roślin, że mają dużo asfaltu, że mogą się przeciskać między samochodami. A Kraków jest nadal dewastowany przez dogęszczanie, wycinkę zieleni i zabudowę kanałów wentylacji miasta (a potem główne miejskie tuby robią sobie PR jak to walczą ze smogiem drenując kieszenie mieszkańców za opłaty za strefy, co nic nie daje i nie rozwiązuje problemu) i zezwalanie deweloperom na niszczenie tego co jeszcze zostało.
No i udawanie: że są parkingi (zabierając pasy jezdni), że są ścieżki rowerowe (wytyczając kontrpasy tak, żeby pozabijać rowerzystów, bo nie ma bola żeby samochód przejechał nie wjeżdżając na pas rowerowy – wiem, wiem, “trzeba się nauczyć jeździć” – tylko jakoś samych Kubiców i Hołków na ulicach nie widuje…), że zachowuje się współczynnik powierzchni biologicznie czynnej (np. wliczając doniczki na parapetach), że zachowuje się linię zabudowy (na poziomie ziemi, bo od 1 piętra cały blok wystaje o metr do przodu przed linię), że jest stadion miejski (tylko że taki, że wstyd to coś pokazać, a jeszcze zasłania zachodnie słońce Parkowi Jordana i przytłacza go swą szkaradną bryłą) – i można mnożyć, takie udawanki, że jest fajnie. Pozdrawiam. Trzeźwego myślenia życzę.
Autora poniosło na ŚDM stały tam autobusy pół miasta wyjechało i były korki :)…
Zapraszam tam w godzinach koło 8 lub 16… i przeanalizować jak by to wygladało na 1 pasie… i jeszcze raz napisać artykuł.
Dokładnie. W ten właśnie sposób miałem skomentować ww. artykuł. A od siebie dodam, że może fajnie być wyznawcą jakiejś modnej ideologii, ale gorzej już kiedy próbuje się ją narzucić innym, a całkiem niefajnie, kiedy okoliczności, w których chce się daną ideologię implementować nijak się mają do tych, w których ona powstawała. Może miasta Europy zachodniej zwężają ulice, a ludzie masowo przesiadają się do komunikacji miejskiej, ale w miastach tych często funkcjonują przynajmniej dwie linie metra, a w tramwajach, które nie są spadkowym taborem z lat 60-tych ubiegłego wieku przynajmniej nie śmierdzi. Dziecko można zapisać do przedszkola lub szkoły w okolicy, w której mieszka i to nie na drugą zmianę, więc nie trzeba wozić na drugi koniec miasta komunikacją zbiorową, która jest w okresie jesienno-zimowym wylęgarnią infekcji. Jeździłem dawną, wąską ulicą Bobrzyńskiego i przeklinałem razem z innymi jakże polską prawidłowość, że najpierw powstaje wielkie osiedle, a dopiero po kilku latach zwiększana jest przepustowość dróg do niego prowadzących i podpinany tramwaj. Tymczasem autor artykułu chciałby najpierw nas wszystkich przesadzić do byle jakiej komunikacji zbiorowej, bo tak jest modnie, a dopiero potem, być może tę komunikację ulepszać. Ciekawe, na którą pan Borejza ma do pracy i czy musi wcześniej, nie całkiem po drodze odwieźć dziecko do przedszkola lub szkoły w zupełnie innej dzielnicy. Na koniec dodam, że mam nadzieję, że pan Majchrowski wkrótce zakończy swoje niesławne rządy i Kraków naprawdę zacznie się rozwijać nie tylko dla dobra developerów.
Krowoderska, jak zwykle trochę śmieszkuje z parkowaniem na Autostradzie “Skawina”, ale to nie jest takie całkiem bez sensu. Przeskalowana droga, to tylko zachęta, żeby olać P+R Czerowne Maki i jechać do centrum samochodem, zamiast tramwajem.
I zaliczyć pobocze na zakręcie przed skrzyżowaniem z Kobierzyńską. Tutaj codziennie ktoś zwiedza bądź pas rozdzielający, bądź barierki na poboczu…
Zapraszam pana Redaktora na nowe skrzyżowanie Bohomolca i Dobrego Pasterza. Najwyższe ekrany w Krakowie;) ciekawy artykuł murowany!
artykul tak rzetelny jak zdjecia, ciekawe o ktorej byly robione zeby bylo tak pusto …
Trzmiela to powinni za jaja powieśić za plan tej drogi, dodatkowo muldy, które boją się usuwać od 3 lat maskując, że niby robią ekspertyzy kiedy to zwykłę czekanie na przedawnienie. Zamiast drogiego porządnego tłucznia wsadzili szalkę z hałdy Huty im. Lenina, kto wziążł łapówkę żeby sprawę przeciągać w nieskończoność.
Ograniczenie do 50 km/km samochody jadą śednio 100 km/h przebiegający piesi do linii tramwajowej i nieskończona ilość kolizji polactwa pędzącego na złamanie karku kto pierwszy do świateł i korka.
Dodatkowo chałas przegromny
Nie rozumiem jednego – dlaczego są w tym mieście są ludzie którzy na siłę chcą zawrócić rzeczywistość kijem i uważają, że w tym mieście samochód to zło? Złem jest brak parkingów w nowo wybudowanych blokach i osiedlach. Złem jest to, że urzędy i obiekty pożytku publicznego są ulokowane nieprzystępnie i parkowanie jest utrudnione. Złem jest, że co dzień mamy exodus i import ludzi z i do miasta a nikt nie buduje konkretnych wylotówek i nie udrażnia przejazdów. Za to działki pod nie przeznaczone zabudowuje blokami i developerzy wciskają je ludziom po czym mamy protesty.
Samochód natomiast to STANDARD współczesnej rodziny. Mieszkania drogie, dzieci mieszkają u rodziców to co się dziwić, że ona on i ono i mamy 3 auta w domu? Albo nopwy blok, miejsce za 30000 albo i lepiej i do tego na start za mało. Tu jest pies pogrzebany, dlatego to, że jest dobra duża droga to PLUS dla miasta jeden z niewielu ale jednak.
Ależ istnieje jeden, doskonały wręcz sposób na rozwiązanie tego problemu. Wykupić sobie miejsce do parkowania.
Ludzie kochani! Popatrzcie w jaką dyskusję dajecie się wprowadzić?!!! Udowadniacie sobie, co lepiej mieć: rybki czy akwarium? Taki jest efekt zarządzania miastem przez JM i jego ekipę od tylu kadencji! Oraz przez radnych, którym te wszystkie tematy u d… latają, bo ważniejsze, jak się partyjnie dogadywać za lub przeciw. A sprawy miasta i mieszkańców są gdzieś na końcu lub nigdzie. Nie rozumiecie, że od lat, my mieszkańcy i miasto jesteśmy dla nich NIEWAŻNI i jakość życia systematycznie pikuje w dół? A Wy się będziecie przegadywać czy lepiej jest mieć auto, parking czy ulicę. I w to graj tej ekipie, niech ludzie sobie do oczu skaczą, to nie zobaczą rzeczywistego problemu. Pozdrawiam.
Wszyscy piszą jak jest (im) źle. A ja mam tramwaj. Nie szukam miejsca parkingowego, nie grzęznę w korkach.
Przez większość dnia jest tam tak pusto. Wiem bo pracuje przy Czerwonych Makach, a dojeżdżam z centrum.