Na złom trafił zabytkowy fragment remontowanego przez miasto fortu
Kolejny blamaż związany z miejską inwestycją. Podczas prac konserwatorskich na terenie fortu Łapianka odnaleziono fragment oryginalnej kopuły pancernej. Nikt nie wie, jak to się stało, że ważący ponad pół tony zabytkowy element wyposażenia obiektu trafił do… pobliskiego skupu złomu. Dziennikarzom Krowoderska.pl i Onet.pl udało się go odnaleźć. Przedstawiciele inwestora, urzędnicy Zarządu Budynków Komunalnych, twierdzą, że nie wiedzą o jego istnieniu.
Wczoraj na łamach Onet.pl z red. Serafinem opisałem, jak urząd utopił miliony złotych w forcie (cały tekst TUTAJ). Zalane pomieszczenia, uszkodzony dach, łuszcząca się farba na okiennicach oraz wilgoć, która powoduje korozję cegieł. Tak po remoncie wygląda fort Łapianka, na którego odnowienie wydano do tej pory 3,3 mln złotych. Łącznie prace mają pochłonąć 18 mln złotych. To już o 4 mln więcej, niż pierwotnie zakładano. Jak wynika z naszych ustaleń podczas pierwszego etapu robót nie stosowano się do wytycznych konserwatorskich, a sam remont przebiegał w ekspresowym tempie.
Wątpliwości budzi też dotacja, jaką urząd miasta otrzymał od urzędu marszałkowskiego. Osoby powiązane ze sprawą nie chcą lub z powodu zakazu nie mogą rozmawiać z dziennikarzami. Tymczasem specjaliści, z którymi rozmawialiśmy, nie mają wątpliwości: działania urzędników noszą znamiona niegospodarności.
Stal, której miało tam nie być
Pancerne wieże Łapianki zostały po II wojnie światowej wysadzone i zezłomowane. Według naszych ustaleń element, o którym mowa, szczęśliwie przetrwał pod ziemią kilkadziesiąt lat i został odkryty podczas prac konserwatorskich. Niestety, nikt nie jest nam w stanie wytłumaczyć, jak to się stało, że cudem odnaleziony, ważący ponad pół tony fragment pancernej kopuły został przewieziony do skupu surowców wtórnych.
W wytycznych konserwatorskich napisano, że fort ma wysoką wartość historyczną, więc “prace konserwatorskie należy powierzyć firmie legitymującej się wieloletnim doświadczeniem w restauracji podobnych obiektów, dysponującej zawodowym personelem ze stosownym wykształceniem wyższym konserwatorskim i wymaganymi uprawieniami”.
Prace jako wykonawca przeprowadziła Chemobudowa, od której nie udało nam się uzyskać komentarza w tej sprawie. Od urzędników dowiedzieliśmy się, że nadzór nad inwestycją sprawował “pracownik ze stosownymi uprawnieniami” zatrudniony przez wykonawcę.
Do zdarzenia nie odniosło się Biuro Miejskiego Konserwatora Zabytków, które twierdzi, że ma zakaz rozmów z mediami.
Przedstawiciel inwestora, wicedyrektor ZBK ds. technicznych, Halina Marcisz, również nie odpowiedziała na to pytanie, gdyż – jak twierdzi – o zaginionym elemencie dowiedziała się od dziennikarzy.
Szczęście w nieszczęściu
Fragmentu zabytkowej pancernej kopuły nie przerobiono “na żyletki”. W skupie złomu przypadkiem natrafili na niego pasjonaci historii, którzy prowadzą prywatne muzeum. Zdecydowali się odkupić element wyposażenia fortu Łapianka
W świetle ostatnich wydarzeń trudno ze spokojem i bezgraniczną ufnością przyjąć do wiadomości fakt, że tworzenie w “Łapiance” Muzeum Ruchu Harcerskiego nie jest jedyną “forteczną” inwestycją prowadzoną przez Zarząd Budynków Komunalnych.
–0 Komentarz–