Plac Grzegórzecki: nie wiadomo, ile będzie kosztował i kiedy powstanie
Kilka tygodni temu internet obiegły bardzo zielone wizualizacje tzw. nowego placu Grzegórzeckiego. Obrazki spotkały się z ciepłym odbiorem, a pozostające w ciepłych relacjach z magistratem media – takie jak np. krakowska Gazeta Wyborcza – rozpływały się w zachwytach. My wstrzymaliśmy się z prezentacją projektu z prostego powodu. Postanowiliśmy najpierw zapytać o najważniejsze, czyli to, czy będzie coś poza wizualizacją, a jak tak to “za ile” i “kiedy”.
Zapytałem więc o koszty i harmonogram realizacji, a odpowiedź brzmi: “nie wiadomo”.
Oto ona:
Nieco zdziwiony, że z takim marketingowym przytupem prezentowano coś, na co nie ma pieniędzy, a nawet nie wiadomo, ile będzie kosztować i zapomniano o tym wspomnieć mieszkańcom, zapytałem, dlaczego projekt nowego placu był pokazywany, jakby jego realizacja była “tuż, tuż”.
Odpowiedziano, że to moje subiektywne odczucie.
Być może, ale jestem ciekawy, jak w tutejszym zakładzie zieleni wygląda obiektywna interpretacja poniższego komunikatu z magistrackiej telewizji.
Dla tych, którym nie chce się poświęcić dwóch minut na jego obejrzenie, cytuję dyr. Łukasza Pawlika, który opowiedział o wszystkim do kamery:
“Stoimy w miejscu, gdzie powstanie zielony plac Grzegórzecki. (…) Chcemy już od początku przyszłego roku ruszyć z pracami projektu budowlanego wykonawczego. Tak żeby z końcem przyszłego roku lub wczesną wiosną 2022 roku ruszyć pełną parą z pracami budowlanymi.”
Dla mnie brzmi to bardziej jak “tuż, tuż”, niż jak: “nie jest znany ostateczny kosztorys inwestycji oraz jej harmonogram”.
Z odpowiedzi urzędu wynika jednak, że na plac nie ma na razie pieniędzy i nie wiadomo, kiedy będą, bo nie wiadomo nawet, ile ich trzeba. Dlaczego zatem pokazywano go jakby miał być realizowany już zaraz?
Widzę co najmniej dwa powody.
Jeden to public relations. Kolejne zielone wizualizacje mają odwracać Waszą uwagę od fatalnej sytuacji finansowej miasta i tego, że gigantyczna dziura budżetowa jest łatana z pomocą kredytów, których możemy nie zdążyć spłacić, zanim przynajmniej część rzeczy, które za nie zbudujemy, się rozpadnie. Planowany termin spłaty nowych zobowiązań miasta to lata 2032 – 2036. Do kiedy będziemy spłacać kolejne – jeszcze nie wiadomo.
Drugi taki, że tutejszy zakład zieleni kupił sobie w lutym za nieco ponad 13 tys. złotych program do robienia ładnych wizualizacji. W którym – jak przekonuje producent – “piękne rezultaty można uzyskać bez trudu”.
Należy się więc spodziewać, że już wkrótce cały Kraków będzie piękny.
Na wizualizacjach.
ARVE Error: No attachment with that IDZdjęcie w nagłówku: plac Grzegórzecki na wizualizacji przygotowanej przez ZZM.
–3 komentarze–
[…] się pokazywać, że ma jakieś wizje i to zachodnioeuropejskie. Na przykład jak może wyglądać plac Grzegórzecki, jak miasto może się rozwijać pod względem małych parków, choć wiadomo, że one wydają się […]
ok pieknie na obrazku tylko tu jest pokazany jeden kierunek a gdzie drugi ?? na końcu dietla przy wiadukcie samochody jadące od grunwaldzkiego teleportują sie czy w ramach uspokojenia ruchu sia kierowane na wielopole ? bzdura kompletny idiotyzm .Obrazki dla dzieci przez dzieci robione w zasadzie film poszukiwany poszukiwana ładnie oddaje stan krakowa “a ten blok przyniesiemy tutaj ..Ale panie dyrektorze tu jest jezioro …aha a to przesuniemy je tutaj ” W krakowie uluce trzeba udrazniać nie blokować tak sie robi na całym świecie oprócz krakowa który dwópasmówki przerabia na jedno pasmowe wijące się od prawa na lewo trakty
Po wybudowaniu czterech budynków dwulub więcej piętrowych to już nie będzie plac tylko następny market zmiejscami handlowymi Marta