Warsztat, w którym ludzie w kryzysie bezdomności, reanimują rowerowe trupy
Rower zawsze był dla Adama na pierwszym miejscu. – Najlepsze są te najgorsze. Postawienie takiego delikwenta na koła, żeby błyszczał i sprawnie jeździł, to największa satysfakcja – zaznacza założyciel społecznego warsztatu rowerowego Wrona i Kompany, gdzie pracują osoby w kryzysie bezdomności. Ten wyjątkowy serwis rowerowy znajdziecie w krakowskiej dzielnicy Podgórze przy ulicy Celnej 5.
“Naprawimy go jeszcze, ale oprócz tego, że ładnie wygląda, to długo nie pojeździ” – pamiętam, jaką przykrość tymi słowami zrobił mi pracownik serwisu rowerowego na jednym z “nowoczesnych” osiedli, gdy zaniosłam swojego składaka do naprawy. Poczułam się, jakby kardiolog spojrzał na serce i powiedział, że owszem, pomoże, ale za długo to już ono nie pociągnie.
Oczywiście przesadzam z tym porównaniem (choć użyte na głos podziałało na wrażliwość pracownika), ale wiem, że na tego typu trudności właściciele starych rowerów i składaków nierzadko trafiają. I teraz wiem już, że kilkoro z nich znalazło należytą pomoc w świeżo upieczonym warsztacie rowerowym Wrona i Kompany.
To wyjątkowe miejsce w sercu Podgórza, gdzie nie tylko wierzy się w nowe życie skreślonych przez innych rowerów, ale przede wszystkim w nowe życie niezauważonych przez innych ludzi, którzy zaczęli tu pracę, żeby podjąć próbę wyjścia z kryzysu bezdomności.
Serwis rowerowy, w którym wskrzeszają trupy
Na ścianie wisi dyplom: “Społeczny warsztat rowerowy WRONA I KOMPANY z należytą starannością, kompetentnie dokonuje kompleksowych przeglądów, napraw i wskrzeszania z martwych nawet najgorzej rokujących rowerowych trupów”. Na podłodze leżą leczone organy, w pomieszczeniu obok pokaźna kolejka następnych pacjentów. Oprócz doraźnej pomocy, od początku września powstały tu już trzy zupełnie nowe rowery, złożone z części znalezionych na złomie.
Dopiero gdy wejdziesz za kulisy takiego warsztatu – a przynajmniej tak było w moim przypadku – zdajesz sobie sprawę, ile malutkich elementów kryje w sobie rower. – Niektóre podzespoły mają po kilkadziesiąt części. Dlatego w precyzyjnej pracy najlepiej wychodzi charakter człowieka. – tłumaczy Adam Wrona, założyciel warsztatu. Kandydaci do pracy muszą się wykazać prawdziwą koncentracją, skupieniem i opanowaniem.
– Dłubiemy w tych rowerach i przywracamy im żywot. Jedna z naszych pierwszych klientek odbiła się wcześniej od dwóch innych serwisów – opowiada Tomek, który pięć lat temu przeniósł się do Krakowa. – Oprócz Adama jest nas trzech, każdy dostał komplet kluczy, żeby nie wydzierać sobie z ręki.
Pomysł na stworzenie warsztatu rowerowego z udziałem osób w kryzysie bezdomności rodził się w Adamie od dawna. Jest jednym z założycieli inicjatywy Zupa na Plantach, która (do wybuchu pandemii) co niedzielę wychodziła z ciepłym posiłkiem na spotkanie z bezdomnymi. Jej działacze od początku zadawali sobie pytanie, jak aktywizować ludzi, których tam spotykają. Odpowiedzią był m.in. projekt społecznej szwalni, realizowany przez ŻyWą Pracownię – przestrzeń, gdzie m.in. odbywają się warsztaty rzemiosła artystycznego, gdzie wolontariusze gotowali zupę i gdzie Adam buduje na zamówienie swoje rowery cargo.
W tym roku pojawił się zapalnik do spełnienia tego marzenia – możliwość zdobycia środków z funduszu FIO Małopolska Lokalnie, który promuje projekty aktywizujące osoby zagrożone i bez pracy. – Tej szansy nie mogłem już pominąć. Udało się przepchnąć projekt. Teraz mogę się dzielić tym, co kocham najbardziej. Szycie też jest super, ale grzebanie przy rowerach to jednak bardziej męska robota – zaznacza Wrona (nie wiedząc, że pod jego nieobecność Tomek i Juraj chwalili mi się opakowaniami na narzędzia, jakie sobie wcześniej sami uszyli).
Nieprzypadkowe spotkanie na streecie
Na Juraja trafili wolontariusze ekipy streetowej – czyli tej, która jeździ pomagać “w terenie”, na przykład w pustostanach. Podczas tego spotkania Juraj zaproponował Ani, jednej z wolontariuszek, że może naprawić jej rower. Gdy Adam usłyszał tę historię, od razu pomyślał o zaangażowaniu go w warsztat. Wrócili więc z ekipą w to samo miejsce, porozmawiali. “Przyjdę jutro” – obiecał.
Przyszedł i wciąż przychodzi, nawet gdy wcześniej pracuje kilka godzin w pełnym słońcu na złomie – tak jak wtedy, gdy odwiedzam warsztat. Mijam się tego dnia jedynie z Mateuszem, który akurat zastępuje kolegę sprzedającego obwarzanki.
– Dzięki tej pracy nie muszę szwendać się po mieście. To odskocznia od szarej codzienności i tego głupiego telewizora, gdzie wszyscy się kłócą. Czasem sobie myślę, że dobrze politykom by zrobiło, gdyby sami częściej chwytali za narzędzia – kwituje Tomek.
Z wykształcenia jest monterem konstrukcji stalowych, z kolei Juraj – mechanikiem. Oboje przyszli więc z jakąś wiedzą i umiejętnościami, ale na początku przytłoczyło ich, ile rozwiązań technicznych trzeba opanować przy rowerach. Z czasem potrafią jednak coraz więcej. Jak mówi Adam, wystarczy spokój, opanowanie i trochę wyobraźni.
– Mój kolega zawsze powtarzał: w mechanice trzeba mieć “złodziejskie oczko”. Szybko zapamiętać szczegóły i ich kolejność, żeby złożyć coś tak samo, jak się to zdemontowało – ocenia. – Trzeba też pamiętać, że najważniejsza jest diagnostyka. Ujęło mnie zdanie pewnego zegarmistrza: “najpierw trzeba wywabić przyczynę, dopiero wtedy brać się za naprawę”.
“Nie pojmuję, czemu ktoś wyrzucił ten rower”
Rower zawsze był dla Adama na pierwszym miejscu. – Najlepsze są te najgorsze. Postawienie takiego delikwenta na koła, żeby błyszczał i sprawnie jeździł, to największa satysfakcja – zaznacza.
Ważną rolę odgrywa jego tata (dla wnuków Dziadek Władek), który często zaopatruje warsztat w części. W rodzinie śmieją się, że Dziadek Władek nie może iść na złom lub na targ, bo jeśli już tam będzie, na pewno znajdzie coś do roweru (albo sam rower). To jednak nie byle jaki talent – trzeba mieć oko i wiedzę, żeby rzeczywiście wyłowić oryginalne części i modele rowerów.
Adam doskonale go rozumie. – Czasem mam wrażenie, że moja ręka sama kupuje te rzeczy. Bo ja naprawdę nie chcę ich kupować… Ale wyobraź sobie, że podchodzę do kupy złomu i widzę w niej ładny rower. Nie pojmuję, czemu ktoś go wyrzucił. Czy aż tak mu się powodzi? Ostatnio znalazłem taką Gazellę za trzy dychy. Nie mogłem jej zostawić. Jak taki skarb zostawiam, to potem ciężko mi zasnąć, bo sobie wyobrażam, jak go prasują albo tną – opowiada.
Jego pasja zaczęła się od zwykłej ciekawości pod tytułem: “a co tam jest w środku?”. Jako dzieciak nie przepuszczał niczego, co posiadało śrubkę – rozkręcał wszystkie zabawki. Kulminacja tych działań miała miejsce, gdy jego brat dostał na komunię rower. Adama strasznie nurtowało, co znajduje się w tylnym kole, że pojazd hamuje. Poszedł więc do piwnicy i go rozkręcił – tak, że wszystko się rozpadło. Nikomu nic nie powiedział – zakradał się po cichu i próbował złożyć całość do kupy. Po trzech dniach dał radę. Do tej pory nie wie, czy to dobrze zrobił, ale żadna część nie została “na zewnątrz”. Miał wtedy siedem lat.
Sam pedałuje na ukochanym, truchtającym jamniczku – nieprzypadkowo tak nazywa swój rower, bo gdy jechał kiedyś na Plantach, zauważył, że osiąga porównywalną prędkość do truchtającego obok jamnika.
– Dlaczego rowery są magiczne? – pytam.
– Bo są wieczne. Można je naprawiać bez końca, jeśli tylko rama jest cała. Taki nieustanny recykling – odpowiada Adam.
A Juraj, tak jak obiecał, naprawił Ani ten rower. Już nie gdzieś “na streecie”, ale właśnie w przestrzeni warsztatu Wrona i Kompany.
***
Serwis rowerowy Wrona i Kompany można znaleźć przy ulicy Celnej 5 w krakowskim Podgórzu.
Całkowity dochód z działalności serwisu rowerowego Społeczny Warsztat Rowerowy Wrona i Kompany przeznaczony jest na realizację projektu aktywizacji społecznej i zawodowej osób z doświadczeniem bezdomności. Działania warsztatu można także wesprzeć zostając darczyńcą, wpłacając dowolne kwoty na konto Żywej Pracowni 13 1140 2004 0000 3402 7955 1605, wpisując w tytule przelewu “Darowizna – aktywizacja społeczna i zawodowa osób z doświadczeniem bezdomności”.
***
Czytaj także: Serwis rowerowy Szprycha: gdyby Wyspiański żył, to by jeździł na rowerze.
Krakowski biznes
W cyklu “Krakowski biznes” możecie przeczytać też między innymi o świetnych wietnamskich bánh mì, które można zjeść na pętli 130-ki an Azorach. Oraz o świetnej pizzy, którą przy alei Andersa w Trattoria di Bufala serwuje Maciej Twaróg. Dowiecie się jak wybrać dobrą fotowoltaikę oraz falownik, o czym opowiedział Michał Sułowski z krakowskiej LMV Group. I poznacie Wojciecha Łukaszczyka, który w Krowodrzy serwuje gorąco polecane serniki – Kombinat Coffee & Bar. Kawa i sernik na Krowodrzy na piątkę. A także Litewskie rarytasy ze Starego Kleparza.
–28 komentarzy–
Jesteście niesamowici! Wspaniała inicjatywa, wielki szacun dla wszystkich organizatorów i mechaników. Dzięki za wszystko co robicie.
[…] o świetnych wietnamskich bánh mì, które można zjeść na pętli 130-ki an Azorach. A także o warsztacie rowerowym, w którym pracują ludzie w kryzysie bezdomności. Dowiecie się jak wybrać dobrą fotowoltaikę oraz falownik, o czym opowiedział Michał […]
[…] w jednym z obiektów hotelowych w centrum Krakowa. Nietypowe ogłoszenie, skierowane do osób w kryzysie bezdomności i potrzebujących, zostało opublikowane w związku z “niemożliwością działalności z uwagi […]
[…] Zapraszamy do lektury innych tekstów z cyklu Krakowski biznes. W tych przeczytacie między innymi o doskonałej pizzerii w krakowskich Czyżynach, tym jak na dachu bloku zrobić elektrownię słoneczną oraz warsztacie rowerowym, w którym osoby bezdomne doprowadzają do porządku nawet te rowery, na który…. […]
[…] Zalewu Nowohuckiego, tym jak na dachu bloku zrobić elektrownię słoneczną oraz warsztacie rowerowym, w którym osoby bezdomne doprowadzają do porządku nawet te rowery, na który…. A także za kulisy słynnego Coctail Baru […]
[…] Zalewu Nowohuckiego, tym jak na dachu bloku zrobić elektrownię słoneczną oraz warsztacie rowerowym, w którym osoby bezdomne doprowadzają do porządku nawet te rowery, na który…. A także na pyszne wietnamski banh mi oraz do sklepu papierniczego, który do […]
[…] Zalewu Nowohuckiego, tym jak na dachu bloku zrobić elektrownię słoneczną oraz warsztacie rowerowym, w którym osoby bezdomne doprowadzają do porządku nawet te rowery, na który…. A także za kulisy słynnego Coctail Baru […]
[…] Zalewu Nowohuckiego, tym jak na dachu bloku zrobić elektrownię słoneczną oraz warsztacie rowerowym, w którym osoby bezdomne doprowadzają do porządku nawet te rowery, na który…. A także na pyszne wietnamski banh mi oraz do sklepu papierniczego, który do szkoły wyprawił […]
[…] Zalewu Nowohuckiego, tym jak na dachu bloku zrobić elektrownię słoneczną oraz warsztacie rowerowym, w którym osoby bezdomne doprowadzają do porządku nawet te rowery, na który…. A także za kulisy słynnego Coctail Baru Czarodziej. Oraz o krakowskich restauracjach, […]
[…] Czytaj też o wyjątkowym warsztacie rowerowym na krakowskim Podgórzu, gdzie pojazdy naprawiają be… […]
[…] w Polsce, który pozwala – między innymi – zostać stolarzem. Warsztat rowerowy, w którym wasze dwa kółka naprawią świetni mechanicy, którzy znaleźli się w kryzysie bezdomności. Właścicielkę sklepu papierniczego, który do szkoły wysłał już trzy pokolenia mieszkańców […]
[…] w Polsce, który pozwala – między innymi – zostać stolarzem. Warsztat rowerowy, w którym wasze dwa kółka naprawią świetni mechanicy, którzy znaleźli się w kryzysie bezdomności. Właścicielkę sklepu papierniczego, który do szkoły wysłał już trzy pokolenia mieszkańców […]
[…] który pozwala – między innymi – zostać stolarzem, a także warsztat rowerowy, w którym wasze dwa kółka naprawią świetni mechanicy, którzy znaleźli się w kryzysie bezdomności. Dowiecie się też, jakie krakowskie restauracje polecają […]
[…] który pozwala – między innymi – zostać stolarzem, a także warsztat rowerowy, w którym wasze dwa kółka naprawią świetni mechanicy, którzy znaleźli się w kryzysie bezdomności. Dowiecie się też, jakie krakowskie restauracje polecają […]
[…] między innymi o Hucie Wypieków, którą znajdziecie nieopodal Zalewu Nowohuckiego oraz warsztacie rowerowym, w którym osoby bezdomne doprowadzają do porządku nawet te rowery, na który…. Zajrzeliśmy za kulisy słynnego Coctail Baru Czarodziej. Pisaliśmy także o najlepszych […]
[…] który pozwala – między innymi – zostać stolarzem, a także warsztat rowerowy, w którym wasze dwa kółka naprawią świetni mechanicy, którzy znaleźli się w kryzysie bezdomności. Dowiecie się też, jakie krakowskie restauracje polecają […]
[…] Czytajcie także o tym, czym chleb rzemieślniczy różni się od takiego z sieciówki i jak poznać “wyrób chlebopodobny”. O pilocie i wykładowcy, którzy zaczęli naprawiać rowery. O tym jak na dachu bloku zrobić elektrownię słoneczną oraz warsztacie rowerowym, w którym osoby bezdomne doprowadzają do porządku nawet te rowery, na który… […]
[…] Tutkach, które serwują jedne z najlepszych lodów w Nowej Hucie. Poza tym zapraszamy też do niezwykłego serwisu rowerowego, w którym ludzie w kryzysie bezdomności, reanimują rowerowe trupy oraz do rosticceri z ulicy Mazowieckiej, która serwuje świetną pizze i włoskie […]
[…] Czytaj też o tym, jak zostać fryzjerem dla futrzaków. O tym, czym chleb rzemieślniczy różni się od takiego z sieciówki i jak poznać “wyrób chlebopodobny”. O pilocie i wykładowcy, którzy zaczęli naprawiać rowery. O tym jak na dachu bloku zrobić elektrownię słoneczną oraz warsztacie rowerowym, w którym osoby bezdomne doprowadzają do porządku nawet te rowery, na który…. […]
[…] Warsztat, w którym ludzie w kryzysie bezdomności, reanimują rowerowe trupy […]
[…] Warsztat, w którym ludzie w kryzysie bezdomności, reanimują rowerowe trup […]
[…] Warsztat, w którym ludzie w kryzysie bezdomności, reanimują rowerowe trup […]
[…] Warsztat, w którym ludzie w kryzysie bezdomności, reanimują rowerowe trup […]
[…] Warsztat, w którym ludzie w kryzysie bezdomności, reanimują rowerowe trup […]
[…] Warsztat, w którym ludzie w kryzysie bezdomności, reanimują rowerowe trup […]
[…] Przestrzeń spotkań w Podgórzu, która od ponad dziesięciu lat działa na styku rzemiosła, sztuki i ekologii. Znajdziesz tu warsztaty rękodzielnicze i ważne projekty z zakresu edukacji kulturalnej i włączania społecznego. Od 2021 roku, jako przedsiębiorstwo społeczne, Żywa daje pracę osobom z doświadczeniem bezdomności i niepełnosprawnościami; to tutaj powstaje słynna zupa podawana na Plantach. Ich specjalnością są warsztaty rzemieślnicze oraz twórcze działania z zakresu edukacji regionalnej, kulturowej, przyrodniczej i ekologicznej, do których zapraszana jest lokalna społeczność i marginalizowane grupy. Tutaj także działa warsztat Wrona i Kompany, o którym pisaliśmy w naszym cyklu. […]
[…] Warsztat, w którym ludzie w kryzysie bezdomności, reanimują rowerowe trupy […]
[…] Warsztat, w którym ludzie w kryzysie bezdomności, reanimują rowerowe trupy […]