Motorówka, którą zakład zieleni kupił za 200 tysięcy złotych, to jedna z pozycji znajdujących się na długiej liście absurdalnych wydatków krakowskich urzędników. Znajduje się na niej m.in. obok zakupu ławki za ćwierć bańki, samopodlewających się donic za 150 tysięcy, zamówienia transmisji z mszy za kilkadziesiąt tysięcy oraz zatrudnienia człowieka do otwierania i zamykania bramki.