Tak wyrzucono w błoto 17 500 zł
Urzędnicy ze Starostwa Powiatowego w Krakowie odbyli 8-godzinne szkolenie z dostępu do informacji publicznej. Szkolenie kosztowało podatników 19 500 złotych, a efekty przyniosło mizerne, ponieważ Starostwo – piórem Dyrektora Wydziału Techniczno-Gospodarczego, radnego Prawa i Sprawiedliwości Bolesława Kosiora – odmawia Fundacji Krowoderska.pl dostępu do informacji publicznej.
12 i 13 marca br. 20 urzędników Starostwa Powiatowego w Krakowie wzięło udział w szkoleniu na temat zasad dostępu do informacji publicznej. Organizowała je firma z Wrocławia, która za 19 500 złotych zapewniła 8. godzin szkolenia, a także transport do Wrocławia, nocleg “w oddalonym o 200 metrów od malowniczego wrocławskiego rynku” hotelu, wyżywienie, ubezpieczenie NNW, a także teczki i przybory piśmiennicze.
Czy tak kosztowny pakiet all inclusive był potrzebny? Uznałem, że to dobra okazja do przeprowadzenia kolejnej lekcji oszczędzania i zapytałem Annę Cioch z Fundacji Stańczyka, za jaką stawkę mogliby przeszkolić urzędników w temacie informacji publicznej.
– Nie moglibyśmy przyjąć środków od jakiejkolwiek gminy w Małopolsce, ponieważ prowadzimy tu działania strażnicze. Zawsze moglibyśmy pomóc w ramach wolontariatu, ale na to potrzebny jest czas, a z tym ostatnio u nas krucho.
– A gdyby zgłosiła się do was gmina np. z zachodniopomorskiego?
– Wtedy nie byłoby problemu. Efekty takiego szkolenie są najlepsze, kiedy prowadzą je dwie osoby. Stawka za dzień szkoleniowy wyniosłaby wówczas około 2000 złotych.
Szkolenie we Wrocławiu prowadziła jedna osoba. Być może to jeden z powodów, dlaczego efekty są mierne. 3.10.2015 w imieniu Fundacji Krowoderska.pl złożyłem dwa wnioski o udostępnienie informacji publicznej. Musiałem pofatygować się osobiście, ponieważ nikt nie odbierał telefonu ani nie odpisywał na maile. Odpowiedzi, jakich na te wnioski udzielili urzędnicy, którzy uczestniczyli w przepłaconym o 17 500 złotych szkoleniu, są porażające.
W odpowiedzi na wniosek pierwszy – udostępniono informację dotyczącą opisanego powyżej szkolenia we Wrocławiu oraz zakupu sprzętu IT. Drugi wniosek dotyczył zapytania o to, czego dokładnie dotyczyła opiewająca na 50000 złotych umowa pomiędzy starostwem a supermarketem OBI w ramach „współpracy w zakresie sprzedaży produktu”.
W odpowiedzi – mimo, że wniosek był skonstruowany identycznie jak pierwszy – zarzucono nam braki formalne:
– To chyba zabawne, że to samo starostwo jeden wniosek o udostępnienie informacji publicznej uwzględnia, a drugiemu zarzuca braki formalne? – zapytałem Jana Niedośpiała.
– Tak. To przede wszystkim zabawny wybieg poza ustawę o dostępie do informacji publicznej. Martwią się niby, że nie ma reprezentacji zgodnie z KRS, jakby w trosce o podmiot, który reprezentujecie. A tryb dostępu przewidziany ustawą jest dalece odformalizowany. Taki wniosek można wysłać nawet się pod nim nie podpisując. Organu nie powinno interesować, kto go wysyła, poza możliwością dostarczenia odpowiedzi zgodnie z wnioskiem – wyjaśnia członek zarządu Fundacji Stańczyka.
Mam przekonanie, że w tej sytuacji to po naszej stronie jest prawo. I sprawiedliwość nakazuje, aby Starostwo Powiatowe w Krakowie udostępniło wszystkie informacje, o których ujawnienie wnioskowaliśmy, a nie tylko te, które są urzędnikom wygodne. Bo jeszcze gotów będę pomyśleć, że na szkoleniu za 19 500 złotych te osiem godzin poświęcono na ćwiczenie – jak informacji publicznej nie udostępniać.
–7 komentarzy–
Z perspektywy osoby pracującej w instytucji publicznej, wiem, że sporo wniosków jest po prostu źle formułowanych i źle adresowanych. A już od dobrej woli osoby, która wniosek otrzymała, jest czy pochyli się nad nim, czy też spuści po brzytwie.
Panie Michale, nic nie zależy od dobrej woli osoby, ustawa jasno mówi, że informację publiczną należy udostępnić. Jeśli tego nie zrobi, będzie miał potem problemy administracyjne, można to eskalować nawet do sprawy sądowej tylko poco?
Ja wysyłając wnioski o dostęp do informacji publicznej nie podpisuję się inaczej niż Kajetan XYZ i do tej pory nigdy nie miałem problemu z uzyskaniem informacji o jaką wnioskowałem.
W teorii tak, ale w praktyce nie zgodzę się. W praktyce dużo zależy od osoby. Po pierwsze, część wniosków jest po prostu nieprawidłowo sformułowana i nieprawidłowo zaadresowana. Te, adresat może olać. Od dobrej woli osoby zależy, czy oleje, czy potraktuje, tak, jakby były prawidłowe.
Po drugie, wbrew przepisom, może zdarzyć się, że adresat wniosek oleje. Owszem, to może zrodzić nieprzyjemne konsekwencje. Ale równie dobrze, może po prostu zniechęcić wnioskodawcę i skończyć się niczym.
Dużo zależy od osoby – osoba która zna przepisy i przestrzega prawa, udzieli odpowiedzi bezzwłocznie. Osoba która jest niedouczona, nie będzie chciała odpowiedzi udzielić z głupoty. A kto celowo tej odpowiedzi nie udzieli, jest przestępcą. Tak więc faktycznie, wiele zależy od osoby.
Cześć, do wyliczenia realnej stawki szkolenia trzeba zatem uczciwie doliczyć jeszcze transport, nocleg osób szkolonych w innym mieście, wyżywienie, jakąś małą dietę, ubezpieczenie nnw i materiały szkoleniowe. Na osobę dałoby pewnie radę ok. 300-600 zł w zależności od odległości, przez to ilości noclegów i stopnia luksusu;) Po cenie widać, że noclegi mogły być dwa, ilości posiłków przez to zwiększone i jeszcze raut wieczorem;)
Ale jak widać takie są realia szkoleń. Z drugiej strony przecież to szkoleniowiec z innego województwa może przyjechać do gminy i prowadzić szkolenia w urzędzie, wyjdzie na pewno taniej niż wyjazd urzędników.
A może jakiś mocniejszy temat?
Podwyżki cen wody przez MPWIK i kłamstwa zarządu MPWIK:
“Krakowskie wodociągi tłumaczą to koniecznością pokrycia wydatków na rozwój infrastruktury”
a że to są kłamstwa to można łatwo to sprawdzić. Co roku powtarzane są te same brednie i co roku MPWIK osiąga wielomilionowy zysk od którego musi zapłacić wielomilionowy podatek.
Zysk MPWIK za rok 2014 to 51 mln zł a za 2013 to 56 mln zł.
Sam podatek od zysku jaki MPWIK zapłaciło w roku 2014 to 13 mln zł.
[…] taki „przydział pracy” w nowoczesnej odsłonie. Kilka miesięcy temu opisywałem, jak starostwo wydało 17 500 złotych na szkolenie z dostępu do informacji publicznej. Pieniądze te wyrzucono niestety w błoto, ponieważ kiedy zwróciliśmy się do Starostwa o […]