Kebab za zgodą urzędników zadeptał zieleń
Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu wydał zgodę na ustawienie na terenie zielonym budy z kebabami. Urzędnicy nie mają sobie nic do zarzucenia, bo pozwolili tylko na ustawienie budy, a nie prowadzenie w niej działalności, a poza tym przedsiębiorca płaci za zajęcie tego miejsca.
Doczekaliśmy się krakowskiego spécialité w dziedzinie kuchni orientalnej. Po kebabie w bułce i w cieście przyszedł czas na kebaba w czarnej folii. Wygląda tak:
Jak do tego doszło? Przyczepa z umiejscowioną na niej budą stała dotychczas przy skrzyżowaniu ulic Miechowskiej i Czarnowiejskiej. Nagle przemieściła się kilkanaście metrów i spoczęła na zielonej trawce pod kamienicą przy ul. Czarnowiejskiej 84. Mieszkańcy zaalarmowali straż miejską, która po dotarciu na miejsce zdarzenia – według relacji świadków, z którymi rozmawiałem – ukarała drobiowo-wołowego przedsiębiorcę mandatem karnym w wysokości 50 złotych. Buda nazajutrz była już nieczynna i owinięta czarną folią. Mieszkańcy i przedsiębiorcy z Czarnowiejskiej przekazali mi, że ponoć zgodę na ustawienie budy wydał… ZIKiT.
– Tak, rzeczywiście mają zgodę, natomiast tymczasową tylko – tłumaczył mi Piotr Hamarnik z ZIKiT – ponieważ miejsce, na którym on stał do tej pory, na rogu, musiało być rozkopane ze względu na jakąś awarię. On się przesunął kawałek na ten trawnik. Nie ma prowadzić tam działalności. Nie wiem, czy prowadzi. Ale płaci normalnie, jak za zajęcie pasa drogowego.
Z rzecznikiem straży miejskiej mimo kilku prób nie udało mi się dzisiaj skontaktować.
* * *
Niczym sos ostry pali mnie świadomość, że przez tyle lat za miejską zieleń odpowiedzialny był ZIKiT – jednostka miejska, dla której nawet buda z kebabem potrafi być priorytetem względem przyrody.
Podczas niedawnej dyskusji z dziennikarzami na temat sekundników na skrzyżowaniach Piotr Hamarnik stwierdził, że w ZIKiT “nie są w stanie przewidywać przyszłości”. Cóż, na Czarnowiejskiej mamy niepodważalny dowód, że tak właśnie jest. Nie dało się przewidzieć, że przyczepa z kebabową budą wciągnięta na teren zielony sprawi, że posadzone krzewy wyglądać będą tak:
Czytaj także: Partyzantka ogrodnicza: Zieleń w ręce ludzi. Kopać, sadzić, aktywizować!
–3 komentarze–
skur wysy ńskie nieroby i debile… pasożyty…
Przyroda przyrodą , ale wszyscy są przeciwni drobnym przedsiębiorcom…. z pewnością przeniesienie budy było ustalone wcześniej bo nie chce się wierzyć, że komukolwiek przyszłaby do głowy taka samowolka…. zwłaszcza że właściciel kebabu nie prowadzi tam działalności miesiąc,bo jestem stałym klientem, więc nie jest zielony w tym temacie……
Tam w ogóle coś się więcej stało, bo był pub, ogródek restauracyjny, mniej przyjemny, ale “procentowy” sklepik poniżej i salonik jakiś czy coś podobnego. Nagle na placyku jakby ktoś granat rzucił, ogródek zmiotło, i tylko śmietki pozostały po nim, salonik nie istnieje a sklepik jest z karteczki na drzwiach. Budę przesunięto kilka metrów dalej. Prawdopodobnie złodzieje – “poprzedni właściciele” się upomnieli, a rajcowie jak zwykle nie chcąc być antysemiccy nakazali rozwalić polski interes.