Nie umie liczyć, więc będzie zarządzać milionami złotych
Nie potrafi liczyć. Nie widzi, co się dzieje w mieście. Będzie zarządzać milionami złotych. Kto to taki? Katarzyna Olesiak, która – według informacji serwisu Love Kraków – ma objąć stanowisko prezeski spółki miejskiej. I to nie byle jakiej, bo takiej która zarządza mieniem wartym setki milionów złotych.
Możecie zadać sobie pytanie, czy to nie jest zbyt ostra ocena magistrackiej dyrektor do spraw kultury. A także o to, skąd mogę wiedzieć, że pani Katarzyna nie tylko nie umie liczyć, ale też cierpi na wybiórczą ślepotę. Wiem o tym, bo byłem na konferencji prasowej, podczas której pani Katarzyna wraz z prezydentem Jackiem Majchrowskim tłumaczyła się z pokaźnej dotacji na remont kamienicy należącej do firmy syna byłej wiceprezydent miasta Elżbiety K. Która zresztą – jak wynika z KRS – wróciła do niej zaraz po tym, jak skończyła swoją wieloletnią misję w urzędzie.
Misję – dodajmy – której efektem było to, że mieszkańcy zaczęli mówić o Krakowie: miasto deweloperów.
Wracając jednak do pani Olesiak i konferencji prasowej dotyczącej dotacji, za którą Jacek Majchrowski usłyszał prokuratorskie zarzuty. Otóż Pani Dyrektor była tam ważną postacią, ponieważ to przez jej wydział przechodziły pieniądze wspierające remont kamienicy należącej do Biura Rozwoju Krakowa.
A jej linia obrony opierała się na dwóch filarach.
Magistracka matematyka
Pierwszym, który dowodzi, ze pani Olesiak nie za bardzo potrafi liczyć.
Jeden z dziennikarzy zadał jej takie pytanie:
– Jeżeli chodzi o te wszystkie lata przyznawania dotacji, to ile to mniej więcej było procentowo z całej puli. Na szybko policzyłem w głowie, że to w zależności od tego, jakie są dokładne liczby, było od 5 do 7 procent całości.
Odpowiedź Jacka Majchrowskiego:
– No nie.
Odpowiedź Pani Dyrektor:
– Pięć procent na pewno nie. Cztery miliony rocznie. A kwota była 200 tysięcy złotych. To mamy 0,2 procenta.
Jak nie wierzycie, że tak wygląda magistracka matematyka, to posłuchajcie sami:
I dodajmy dla porządku, że 200 tys. z 4 mln to dokładnie PIĘĆ PROCENT.
Magistracka ślepota
No dobrze – powiecie – liczyć nie umie, ale o co chodzi z tą ślepotą?
I to także już tłumaczę. Otóż w krakowskim magistracie od lat panuje wybiórcza ślepota, każąca nie dostrzegać różnych rzeczy, których lepiej nie widzieć. Takich jak na przykład powiązania zwierzchników z biznesem. W tym takim, który należy do ich rodzin. Dokładnie tak – wyjaśniała pani Olesiak – było w przypadku dotacji dla Biura Rozwoju Krakowa. Otóż ona po prostu nie wiedziała, że właścicielem firmy jest syn Elżbiety K.
Co podczas konferencji wyjaśniła bardzo jasno:
– Jeżeli chodzi o mnie, ja gdy byłam przewodniczącą, nie miałam świadomości jakichkolwiek powiązań. O tym nie było mowy na pewno na komisji. Natomiast ja rozpoczęłam pracę w 2013 roku w Urzędzie Miasta Krakowa. W 17 zasiadłam w tej komisji. I ja na pewno nie miałam takiej świadomości odnośnie tego, że są jakiekolwiek powiązania. Dowiedziałam się o tym z prasy w 2018 roku.
Nie wierzycie, że można się tak tłumaczyć? To znów posłuchajcie:
Jak to możliwe, że osoba pełniąca tak ważną rolę w krakowskim urzędzie, nie wiedziała czegoś, o czym – co najmniej od 2014 roku, gdy rozegrał się skandal związany z planem zabetonowanie Fortu Bronowice – wiedział w mieście każdy, kto choć trochę interesuje się tym, co się dzieje.
- Czytaj więcej o Forcie Bronowice w naszym tekście z 2014 roku: “Bardzo bardzo małe miasto”.
Odpowiedzi są dwie i żadna z nich nie przynosi chwały pani Olesiak.
Jedna jest taka, że Pani Dyrektor nie potrafi dostrzec ważnych i oczywistych powiązań, które widzą wszyscy inni.
Drugie jest takie, że nie chciała ich widzieć, bo tak było dla niej wygodniej.
Szkoda Krakowa? To popatrzcie na radę Pałacu Saskiego
Która jest prawdziwa? Rozsądźcie to sami. A potem zwróćcie uwagę, gdzie te umiejętności zaprowadziły panią Katarzynę Olesiak. Po pierwsze piszemy dziś o tym dlatego, że pojawiła się informacja, iż ma ona objąć prezesurę Agencji Rozwoju Miasta Krakowa. Czyli spółki zarządzającej wartym kilkaset milionów złotych mieniem miasta na Wesołej, która ma w najbliższym czasie wchłonąć jeszcze likwidowaną Kraków 5020. Spółkę, która przepaliła dziesiątki milionów złotych na projekt DRUGIEJ urzędowej telewizji.
Wiemy już, że te setki milionów złotych nie zostaną jej powierzone, dlatego, że potrafi dobrze liczyć.
Dlaczego zatem się tak stanie? Być może odpowiedź tkwi w drugiej z umiejętności, z którymi zdradziła się podczas konferencji o prokuratorskich zarzutach – wybiórczej ślepocie. Normalnie byłaby to wada. Ale wygląda na to, że w mieście zarządzanym przez Ekipę Majchrowskiego jest to wielka zaleta.
I powiecie teraz może, że biedny ten Kraków? Znowu. Cóż. Nie tylko Kraków.
Pani Katarzyna Olesiak jest od niedawna także członkinią rady nadzorczej spółki Pałac Saski.
Delegował ją tam minister Bartłomiej Sienkiewicz.
Po co? Nie wiem. Ale na pewno nie po to, żeby liczyła.
Fot. Artur Barbarowski/East News Krakow. / Domena publiczna.