Nie będzie remontu wzgórza wawelskiego. Ale jest i będzie parking
W tegorocznym budżecie nie ma środków na rewitalizację stoków wzgórza wawelskiego. Ta wiadomość nie została najlepiej przyjęta przez władze Zamku Królewskiego. Jak podkreślają – cierpi na tym estetyka Wawelu. Tym samym władzom nie przeszkadza jednak parking na kilkadziesiąt samochodów – który powstał… na wawelskim wzgórzu. Może dlatego, że sami o niego zawnioskowali i sami z niego korzystają.
Miały być piękne, wyremontowane i estetyczne stoki wzgórza wawelskiego. W tym roku – wbrew zapowiedziom – w budżecie miasta nie znalazły się środki na to zadanie. W lokalnej prasie – a dokładnie w “Dzienniku Polskim” – znalazłem taki oto komentarz pracownika Zamku Królewskiego w tej sprawie: „To jest przecież serce miasta i powinno wreszcie zacząć funkcjonować jak należy”. Nie funkcjonuje. Ale winne nie są braki w budżecie, ale sami pracownicy. Być może nawet zbulwersowany pan, którego zacytowałem.
Kilka lat temu – na drodze dojazdowej do Zamku Królewskiego wzdłuż stoków wzgórza – powstał parking. Kto mógł wpaść na pomysł przemianowania podnóży Wawelu na parking? Pewnie myślicie, że ZIKiT – bo to bardzo w ich stylu (redaktor Piotr Ogórek powiedziałby „so much ZIKiT”). Ale tu was zaskoczę. O kilkadziesiąt miejsc postojowych na wzgórzu wawelskim zawnioskowały… władze Zamku Królewskiego. Tak – ci sami, którzy walczą o jego estetykę i funkcjonalność.
Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu (co akurat jest „so much ZIKiT”) bez mrugnięcia okiem przystał na propozycję urządzenia parkingu na wzgórzu wawelskim. Kiedy spytałem, czy propozycja dyrekcji, aby zmieniać okolice Wawelu w parking, nie wydała im się niezbyt mądra – odrzekli, że się nad tym nie zastanawiali, bo przecież dyrekcja wie, co robi.
Udałem się więc do dyrektora Zamku Królewskiego – Jana Ostrowskiego (materiał na ten temat – wraz z rozmową z dyrektorem – dostępny jest na stronach Radia Eska). Kiedy zapytałem go o opóźniony remont stoków wzgórza – nie ukrywał, że to zła wiadomość. Zła, bo dyrektor martwi się o estetykę wzgórza. Podkreślał, że wały ziemne nie mogą zasłaniać zabytkowych otworów strzelniczych z epoki, że chaszcze nie mogą zasłaniać zamku, a ludzie nie mogą się opalać ani na nich spać. Smutne, że troska o estetykę „serca Krakowa” pojawiła się w momencie, kiedy nie znalazły się pieniądze na remont. Niestety zabrakło jej kilka lat temu, kiedy dyrekcja Wawelu zapragnęła stworzyć dla siebie parking na ok. 40 samochodów. Postój – krakowskim zwyczajem – tylko z wjazdówką.
Wjazdówka daje pracownikom nieograniczone, darmowe miejsce postojowe pod Wawelem. Troska pracowników o estetykę Zamku Królewskiego – nie zna granic. Niczym sznurek ich samochodów zaparkowanych pod siedzibą królów Polski.
–2 komentarze–
W sumie zastanawiam, czemu to nie jest w SPP?
[…] zawsze był liderem w tworzeniu parkingów w centrum – łącznie z Rynkiem Głównym i Zamkiem Królewskim na Wawelu. Gdy przeczytałem, że to właśnie warszawscy uczeni są pionierami w zastawianiu samochodami […]