Chleb z dostawą do domu. Piekarnia Miejska podbija podniebienia krakowian
Piekarnia miejska: Nigdy nie wpadłbym na zamawianie chleba przez internet. To towar „powszedni”, pierwszej potrzeby. Pieczywo dotychczas kupowałem przy okazji – byle gdzie, toteż zwykle smakowało byle jak. Pierwszy bochenek chleba rzemieślniczego otrzymałem niedawno „w prezencie”…
Do diaska! Jakie to jest dobre! Gdzie go kupiłaś? – zapytałem znajomą.
Wejdź na stronę Piekarni Miejskiej i sobie zamów, jak ci smakował.
Okazało się, że Piekarnia Miejska dostarcza pieczywo trzy razy w tygodniu: w czwartki, piątki i soboty. To tylko wzmogło mój apetyt. A czekać było warto. Chleby przyjechały jeszcze ciepłe. Do tej pory myślałem, że jeśli pieczywo jest wyjątkowo dobre, to wystarczy posmarować je masełkiem. Otóż nie! Chleb z Miejskiej chrupałem solo.
Zapytałem właścicieli, jak doszło do założenia biznesu. I dlaczego tak późno.
Od samego początku wiedzieliśmy, że chcemy robić chleby na naturalnym zakwasie, używając tylko mąki, wody i soli – żadnej drogi na skróty. I wtedy okazało się, że nasze pierwsze chleby nie nadawały się nie tylko do pokazywania, ale niestety również do jedzenia. Kiedy zdobyliśmy trochę doświadczenia i wiedzy, upieczone przez nas chleby rozdawaliśmy znajomym, którzy nieświadomie stali się naszymi pierwszymi testerami. Słysząc coraz
częściej „dlaczego nie sprzedajecie waszego chleba?” zaczęliśmy się zastanawiać nad założeniem piekarni.
Pandemia szaleje, firmy upadają, a wy postanowiliście… ruszyć z biznesem. Serio?
Ta sytuacja spowodowała, że na pieczenie i piekarnię spojrzeliśmy z innej perspektywy, a efekt końcowy jest taki, że to my przychodzimy do naszych klientów i przynosimy im nasz chleb do domu. Chleb ma dziś paradoksalnie większą wartość niż kiedykolwiek. Bo kiedy mógłby być bardziej powszedni i potrzebny, jeśli nie w tych trudnych czasach?
W waszej ofercie wciąż pojawiają się nowości. Chleb rzemieślniczy to również eksperymenty?
Decyzje dotyczące nowości podejmujemy podczas niedzielnych śniadań, które są dla nas bardzo ważne. Generalnie do wyboru jest chleb pszenny z chrupiąca skórką, mocno skarmelizowaną, kryjący w środku zwarty, ale puszysty miąższ z dużymi dziurami lub żytni o smaku delikatnie kwaskowym, lekko mokrym miąższu i zapachu mokrego żyta. Nie boimy się jednak eksperymentów. Czasem dodajemy ziarna, miód, orzechy, owoce. Teraz eksperymentujemy z oliwkami, skórką cytryny i roquefortem.
Nie działacie długo, a już w sieci roi się od bardzo pozytywnych opinii na wasz temat.
Słyszymy od klientów, że nasz chleb smakuje jak dzieciństwo, jak chleb z lat 60. Albo że przypomina czasy, gdy sprzęty nie psuły się tydzień po zakończeniu gwarancji. Wciąż się uczymy i szukamy swojego miejsca, ale solidność rzemieślniczego chleba od początku stanowi priorytet.
Chleb z “Miejskiej” zamówić możecie TUTAJ. Z kolei o eksperymentach i nowościach w ich ofercie poczytać możecie na fanpage’u – TUTAJ.
–0 Komentarz–