“Lexusy zamiast dorożek”. Miasto jak Piłat.
Sprawa pozwoleń na wjazd na Rynek Główny nabiera ogólnopolskiego rozgłosu. Opinię publiczną zbulwersował fakt, że po Rynku tym bez żenady jeżdżą wielkie korporacje, nawet TIR-ami, a mała polska firma, Fabryka Ubezpieczeń, nie otrzymała zgody na taki przejazd. Z odmowy miasta na TEN wniosek wynika, że inne firmy także tej zgody nie powinny dostać. Na jakiej podstawie ją dostały? A może po prostu jej nie było?
Nasz czytelnik (dzięki Piotr) złożył wniosek o udzielenie informacji publicznej w tym zakresie, czyli wjazdu Lexusów przy okazji Fed Cup. Wpisał kiedy, wpisał co, wpisał, jakie auta, podał nawet niektóre numery rejestracyjne, które odczytał ze zdjęć.
Oto, co odpowiedziało Miasto:
Ta odpowiedź nie stawia firmy Lexus w komfortowym położeniu, więc postanowiłem natychmiast sprawę zweryfikować. O pozwolenia zapytałem rzecznika prasowego Lexus Polska, Monikę Małek. Odpowiedziała:
Proszę pana, organizatorem turnieju był Polski Związek Tenisowy. My jesteśmy tylko firmą, która partneruje. Wszelkie pozwolenia na wjazdy załatwiał Polski Związek Tenisowy.
Dwukrotne powtórzenie nazwy związku pomogło mi pochwycić, że i tam trzeba zadzwonić. Na moje pytania odpowiadał sam Press Officer Fed Cup&Davis Cup, Tomasz Dobiecki.
Michał Malczyński: W Krakowie doszło do przejazdu samochodów Lexus przez Rynek Główny, co wymaga uzyskania dodatkowej zgody. Miasto Kraków nie jest w stanie jednoznacznie potwierdzić, że taka zgoda została wydana.
Tomasz Dobiecki: Musiałby się skontaktować, bo to jakby było poza organizatorami w ogóle Fed Cupu, z organizatorami tego. To było robione bezpośrednio przez firmę Lexus.
Kontaktowałem się. Ale Lexus mówi, że przez was. Że o żadne zgody nie występowali.
Znaczy wie pan… Bo… Kierowcy Lexusa… Ja może podam panu… Hmm…
Rozmawiałem przed momentem z rzecznikiem Lexus Polska. Pani Małek twierdzi, że wy jako organizator załatwialiście wszelkie możliwe pozwolenia.
Wie pan co? Proszę mi dać dwie minuty. Znajdę numer do wiceprezesa do spraw organizacyjnych Związku naszego, Piotra Szkiełkowskiego, on jakby odpowiada za cały Fed Cup. Ja panu za chwilę podam, tylko muszę sobie spisać z telefonu, bo przy uchu mam.
Nie ma problemu. Może mi pan SMS-em wysłać. Ja bardzo dziękuję za możliwość rozmowy z prezesem.
Dobrze. Bo to ta osoba, która najwięcej wie o tym, najwłaściwszy adres. Jeśli ktoś coś wie, to tylko on. To nie przechodziło przeze mnie. Ja tylko pamiętam, że zdjęcia wrzucałem, bo tam na Rynku stały te Lexusy zamiast dorożek, to kojarzę, natomiast ta kwestia organizacyjna przeze mnie nie przechodziła. Nie mam informacji co i jak było.
Jest to tak najbardziej zrozumiałe. Dziękuję panu serdecznie. Czekam na numer do prezesa. Pozdrawiam.
Niestety. Na numer do prezesa się nie doczekałem.
Doczekałem się Miasta, które w ciągu kwartału wydaje 665 pozwoleń na wjazd na najpiękniejszy rynek w Europie (aut wjeżdża więcej, bo przecież to pozwolenia “na okaziciela”), toteż ma problem z ogarnięciem, kto po tym Rynku faktycznie jeździ. I doczekałem się czasów, w których dużemu (najlepiej bogatemu i zza granicy) wolno w Polsce niemal wszystko, a małemu jak zwykle wiatr w oczy.
Jak myślicie? Były te zgody w końcu?
[ot-video type=”youtube” url=”https://www.youtube.com/watch?v=adO1MFr4-7A”]
Zdjęcie tytułowe: Wikimedia/Chepry (Andrzej Barabasz)
–4 komentarze–
Bu…d..el w tej administracji jak damskiej torebce…. I oni za to biorą pensje??? Przecież jakbym miał taki bałagam w papierach w moich dokumentach, to by mnie od razu szef wypier… z pracy….
Polska to kraj usługujący bogaczom którzy dorabiają się na cudzym cierpieniu, przez płacenie beznadziejnych pensji pracownikom i wykorzystywaniu ich. jednocześnie coraz bardziej potępiający tych biedniejszych. Podobno w ramach oszczędności.
[…] selfie z samochodem, o czym zapewne wiecie, a jeśli nie, to możecie przeczytać o tym TU, TU i TU. Stąd wiem, że aby wjechać na Rynek autobusem, potrzebny jest dodatkowy […]
[…] jako parking tudzież plac, jakich w naszym mieście wiele. Gościliśmy między innymi Bronkobus, paradę lexusów oraz świątecznego TIR-a Coca-coli. Urząd Miasta nie widział w tym nic zdrożnego, a nawet […]