Rynek Krowoderski: Betonowa logika nie pozwala go zrobić
Betonowa Logika: Od lat straszy krakowian plac parkingowy znajdujący się u stóp krowoderskiego Manhattanu, przy skrzyżowaniu Królewskiej i Kijowskiej.
Wobec braku zainteresowania ze strony Miasta na zagospodarowanie tej gminnej działki zdecydowała się SM „Piast”, w której wieczystym użytkowaniu znajduje się teren. Niestety, nawet okoliczni mieszkańcy przyznają, że godząc się na „pawilon handlowy” pod oknami, wybierają „mniejsze zło”.
Krowoderska Nibylandia i betonowa logika
Na stronie spółdzielni opublikowano uchwałę dotyczącą zabetonowania powierzchnią handlową koncepcji pt. „Rynek Krowoderski”. Koncepcja rynku oddawałaby tę przestrzeń krakowianom. Prof. Politechniki Krakowskiej, Anna Agata Kantarek, w rozmowie z „Dziennikiem Polskim” wyobraża sobie obecny obskurny parking jako serce dzielnicy: miejsce dla mieszkańców, gdzie mogą się spotkać na co dzień i od święta, gdzie mogą odbywać się (…) imprezy, zdarzenia – festiwale i kiermasze, spotkania młodzieży i koncerty. Część placu powinna więc być wielofunkcyjna i przyjmować różne aranżacje, a część wyobrażam sobie jako ładną zieleń z drzewami i łąką, na której można odpocząć.
Niestety, wszystko zmierza w kierunku komercyjnym. SM „Piast” niechęcią pała do słowa „galeria”, obstając przy „pawilonie”, a jej wiceprez., Przemysław Miłoń, cytowany przez „Dziennik Polski” nazywa ją raczej halą targową. Największym sklepem będą delikatesy spożywcze z prawdziwego zdarzenia – nie mówimy tu o żadnych biedronkach, lidlach czy netto. Po pierwsze, poczucie rzekomego prestiżu może być złudne, ponieważ 67 miejsc parkingowych na granicy strefy płatnego parkowania nie gwarantuje komfortowych zakupów, prędzej większe korki w tym rejonie. Po wtóre, możemy to miejsce nazwać i „Nibylandią”, a nadal będzie to ponad 3 tys. mkw. powierzchni handlowej!
Historia magistra vitae
Gdy brakuje argumentów, szuka się za wszelką cenę – choćby w średniowieczu. Handel to według SM „Piast” odwieczny krakowski priorytet: Największe place Krakowa tworzono z myślą o ich funkcji handlowej. Wytyczone zostały po to, aby mieszkańcy mogli tam robić zakupy. Rynek Główny, (…) Plac Matejki, Rynek Podgórski, Plac na Groblach, Plac Bohaterów Getta to miejsca, gdzie na początku był handel – edukuje nas spółdzielnia.
To naciągana teoria. Kraków zawsze był miastem „ciasnym”, toteż place wykorzystywano na wszelkie sposoby. Służyły ludziom, nie pieniądzom. Na Placu Boh. Getta znajdowała się ujeżdżalnia przeznaczona dla ułanów. Owszem, handlowano tam potem mięsem. Podobnie jak końmi na Placu na Groblach – ale, do diaska, w dni targowe. Kasa fiskalna nie robiła „pik-pik” codziennie, od 6 do 22, siedem dni w tygodniu.
Potrzeby realizacji potrzeb
To modernizacja obszaru, na które mało kto teraz spogląda, odzyskanie tej przestrzeni to otwarcie się na potrzeby realizacji potrzeb lokalnej społeczności. Czytając te kwieciste opisy – z nieistniejącym Pewexem w tle – odczuwam wyraźną recydywę partyjnej nowomowy. Niesiona betonową fantazją SM „Piast” marzy, aby zamiast umawiać się pod Adasiem (…) Krowodrzanie zaczęli umawiać się pod wierzbą na Placu przed Pewexem. Zwracają tym samym naszą uwagę na kwestię niezwykle istotną – w świetle wizualizacji architektonicznej owa wierzba będzie – podobnie jak pomnik Wieszcza – jedna. Ostatnia nadzieja w tym, że inwestor nie uzyska pozwolenia na budowę. Biorąc jednak pod uwagę zaniechanie przez miasto faktycznych działań na rzecz projektu Rynek Krowoderski, pozostaje liczyć, iż w „pawilonie” znajdzie się sklep z militariami. Przy takiej betonowej polityce jedna wierzba może nie wystarczyć i maski przeciwgazowe staną się w Krakowie artykułem pierwszej potrzeby.
Tekst pochodzi z dwumiesięcznika “Obywatelski Kraków”.
–0 Komentarz–